Radek33
46,2 tys.
03:24
św.Katarzyna ze Sieny-grzech najcięższy z wszystkich. "Podobnież obrażając ich(kapłanów) obrażacie nie ich, lecz Mnie. Zabroniłem tego słowami: Nie tykajcie moich pomazańców. Nie chcę tego. Niech …Więcej
św.Katarzyna ze Sieny-grzech najcięższy z wszystkich.
"Podobnież obrażając ich(kapłanów) obrażacie nie ich, lecz Mnie. Zabroniłem tego słowami: Nie tykajcie moich pomazańców. Nie chcę tego.
Niech nikt nie tłumaczy się, mówiąc: „Nie znieważam świętego Kościoła, nie buntuję się przeciwko niemu, powstaję tylko przeciw grzechom złych pasterzy". Kto tak mówi, kłamie wierutnie. Miłość własna zaślepia go i nie pozwala mu widzieć jasno, lub raczej, on widzi, lecz udaje, że nie widzi, aby zagłuszyć wyrzut sumienia. Gdyby był szczery, widziałby i nawet widzi, że prześladuje nie ludzi, lecz krew Syna mego. Moja jest obraza, jak moja jest cześć. I moje też są wszystkie szkody, obelgi, zniewagi, hańby i nagany, czynione moim kapłanom. Uważam za wyrządzone Mnie wszystko, co im się wyrządza, gdyż rzekłem i powtarzam: Nie chcę, aby tykano moich pomazańców! Ja sam mam ich karać, nikt inny."
Francesco I
Królowanie Chrystusa na wieki
Każdy z nas będzie zdawał sprawę ze swoich grzechów przed Sędzią Najwyższym , łacznie z duchowieństwem .
Co nie oznacza że mamy być ślepi i ślepo podążać z tymi , którzy Kościół zdradzili prowadząc owczarnie na zatracenie., Nieustajmy jednak w modlitwach za nich .

Z objawień z Garabandal :
Współpraca z Kościołem przekształca się często w najbardziej podstępną formę prześladowania. Zewnętrzne …Więcej
Każdy z nas będzie zdawał sprawę ze swoich grzechów przed Sędzią Najwyższym , łacznie z duchowieństwem .
Co nie oznacza że mamy być ślepi i ślepo podążać z tymi , którzy Kościół zdradzili prowadząc owczarnie na zatracenie., Nieustajmy jednak w modlitwach za nich .


Z objawień z Garabandal :

Współpraca z Kościołem przekształca się często w najbardziej podstępną formę prześladowania. Zewnętrzne znaki szacunku wobec niego stały się niezawodnym środkiem uderzenia go. Wynaleziono nową technikę powolnego uśmiercania go, bez krzyku i bez przelewu krwi. Kościół jest również prześladowany od wewnątrz, przede wszystkim przez te swoje dzieci, które poszły na kompromis z jego przeciwnikiem. Udało mu się zwieść nawet niektórych Pasterzy. Wśród nich znajdują się tacy, którzy świadomie biorą udział w podstępnym planie prześladowania Mojego Kościoła od wewnątrz» (3.03.79)

– Kryzys obejmie Kościół

Maryja zapowiada, że kryzys i odstępstwo w Kościele oraz przeciwstawianie się Papieżowi, początkowo ukryte, wywoła otwarty bunt w Kościele przede wszystkim wśród kapłanów: «Wasze cierpienia będą się powiększały z dnia na dzień. Obecny kryzys w Moim Kościele będzie coraz większy, aż dojdzie do otwartego buntu – przede wszystkim ze strony wielu Moich synów mających udział w Kapłaństwie Mojego Syna Jezusa. Ciemność – już tak bardzo się zwiększająca – stanie się głęboką nocą nad światem» (86). 15 listopada 1990 mówi: «Wielka próba nadeszła dla waszego Kościoła. Ciągle rozszerzano błędy, które doprowadziły do utraty wiary. Wielu Pasterzy nie uważało i nie czuwało. Pozwolili licznym drapieżnym wilkom, przebranym za baranki, wejść pomiędzy stado i wprowadzić w nie nieporządek i zniszczenie. Jak wielką ponosicie odpowiedzialność, o Pasterze Świętego Kościoła Bożego! Nadal kroczy się drogą oddzielenia od Papieża i odrzucania jego nauczania. W skrytości przygotowuje się prawdziwa schizma, która wkrótce będzie otwarta i ogłoszona. Wtedy pozostanie wierna jedynie mała reszta, której będę strzegła w ogrodzie Mojego Niepokalanego Serca.»
Radek33
(...)Jeśli spytasz Mnie, dlaczego grzech tych, co prześladują święty Kościół, jest cięższy niż wszystkie inne, i czemu mimo grzechów mych kapłanów nie chcę, by cześć dla nich się umniejszała, odpowiem: Bo wszelką cześć, jaką się im świadczy, oddaje się nie im, lecz Mnie, przez moc Krwi, którą im powierzyłem do rozdawania. Bez tego mielibyście tyle czci dla nich, co dla innych ludzi, nie więcej …Więcej
(...)Jeśli spytasz Mnie, dlaczego grzech tych, co prześladują święty Kościół, jest cięższy niż wszystkie inne, i czemu mimo grzechów mych kapłanów nie chcę, by cześć dla nich się umniejszała, odpowiem: Bo wszelką cześć, jaką się im świadczy, oddaje się nie im, lecz Mnie, przez moc Krwi, którą im powierzyłem do rozdawania. Bez tego mielibyście tyle czci dla nich, co dla innych ludzi, nie więcej. Z powodu tej służby, którą spełniają, winniście ich szanować. I jesteście zmuszeni przychodzić do ich rąk nie dla nich samych, lecz dla władzy, którą poruczyłem im, jeśli chcecie przyjmować święte sakramenty Kościoła; i jeśli mogąc je przyjąć, nie chcecie tego uczynić, będziecie i umrzecie w stanie potępienia. -Nie im więc, lecz Mnie oddaje się tę cześć i tej chwalebnej Krwi (która jest jednym ze Mną, przez zjednoczenie natury boskiej i natury ludzkiej). Jeżeli ku Mnie zwraca się cześć, tak samo Mnie dotyczy brak czci. Jak ci już rzekłem, winniście ich szanować, nie dla nich samych, lecz dla władzy, którą im dałem. Podobnie obrażając ich, obrażacie nie ich, lecz Mnie. Zabroniłem tego słowami: Nie tykajcie moich pomazańców. Nie chcę tego. Niech nikt nie tłumaczy się, mówiąc: „Nie znieważam świętego Kościoła, nie buntuję się przeciwko niemu, powstaję tylko przeciw grzechom złych pasterzy”. Kto tak mówi, kłamie wierutnie. Miłość własna zaślepia go i nie pozwala mu widzieć jasno, lub raczej, on widzi, lecz udaje, że nie widzi, aby zagłuszyć wyrzut sumienia. Gdyby był szczery, widziałby i nawet widzi, że prześladuje nie ludzi, lecz krew Syna mego. Moja jest obraza, jak moja jest cześć. I moje też są wszystkie szkody, obelgi, zniewagi, hańby i nagany czynione moim kapłanom. Uważam za wyrządzone Mi wszystko, co im się wyrządza, gdyż rzekłem i powtarzam: Nie chcę, aby tykano moich pomazańców! Ja sam mam ich karać, nikt inny. Źli jednak okazują brak czci dla Krwi i mało cenią skarb, który im dałem dla zbawienia i życia ich dusz. Nie mogą więc ani przyjąć całego Boga i Człowieka jako pokarm, ani też Go ofiarować. A ponieważ nie umieli Mnie uczcić poprzez moich kapłanów, cześć ich zmalała jeszcze przez prześladowania, które zwrócili przeciw nim, pod pozorem, że widzą w nich liczne grzechy i błędy, o których opowiem ci na innym miejscu. Gdyby naprawdę wyrażali tę cześć, którą winni mieć dla Mnie, w osobach mych kapłanów, błędy sług moich nie zniweczyłyby ich szacunku, jak nie uszczuplają w niczym, powtarzam, wagi tego Sakramentu. Zatem i cześć powinna być niezmienna: umniejszyć ją to obrazić Mnie. Obraza ta jest dla Mnie dotkliwsza niż wszystkie inne, z licznych powodów, z których wymienię ci trzy główne.

Pierwszym jest to, że cokolwiek im czynią. Mnie czynią (por. Łk 10, 16). Drugim jest to, że przekraczają przykazanie, w którym zabroniłem powstawać przeciw moim pomazańcom, i że znieważają w ten sposób moc Krwi, którą otrzymali na chrzcie świętym. Dopuścili się nieposłuszeństwa, łamiąc mój zakaz, i zbuntowali się przeciw tej Krwi, odmawiając jej czci przez srogie prześladowanie. Są więc jak członki zgniłe, odcięte od mistycznego ciała świętego Kościoła i jeśli zacinają się w tym buncie, jeśli umierają w swej pogardzie, dochodzą do potępienia wiecznego. Zaprawdę, jeśli w ostatniej chwili ukorzą się, wyznając swą winę, jeśli chcą pojednać się ze swą głową, a nie mogą wówczas tego uczynić, znajdą miłosierdzie: choć nie należy czekać do tej ostatniej chwili, bo nie są pewni, czy będą nią mogli rozporządzać.

Trzecim powodem, który sprawia, że błąd ich jest cięższy niż wszystkie inne, jest to, że grzech ten popełnia się ze złości, [268] z rozmysłem. Wiedzą oni, że z czystym sumieniem nie mogą tak znieważać mych kapłanów, a jednak czynią to, obrażają Mnie przez przewrotną pychę, bez cielesnej uciechy. Tak niszczą swą duszę i swe ciało. Dusza niszczeje przez utratę łaski i często trawi ją robak sumienia. Dobra cielesne marnują się w służbie diabła, a ciała giną, jak zwierzęta.

Grzech ten więc zwrócony jest wprost przeciw Mnie, popełnia się go bez własnej korzyści, bez zmysłowej uciechy, jedynie przez złość i pychę. Pycha ta ma źródło w miłości i w tym przewrotnym strachu, który czuł Piłat, gdy, bojąc się utracić władzę, wydał na śmierć Chrystusa, Jednorodzonego Syna mojego. Tak też czynią ci, co podnoszą rękę na mych kapłanów (por. J 19, 226).

Wszystkie inne grzechy popełnia się albo z głupoty, albo z nieświadomości, albo ze złości, jeśli się wie, że się źle czyni, lecz czyni się to dla nieumiarkowanej uciechy, dla grzesznej przyjemności lub dla osobistej korzyści, którą się ciągnie z grzechu. Grzechy te przynoszą szkodę duszy, obrażają Mnie i bliźniego. Obrażają Mnie, jeśli pozbawiają Mnie czci i chwały mego imienia, do których mam prawo, obrażają bliźniego, pozbawiając go miłości. Nie dosięgają Mnie one istotnie, lecz szkodzą duszy i gniewają Mnie z powodu jej zguby.

Ta obraza przecież zwrócona jest bezpośrednio przeciw Mnie. Inne grzechy osłaniają się jakimś pozorem, popełnia się je pod płaszczykiem jakiegoś dobra, nie godzą bezpośrednio we Mnie, bo jak ci rzekłem, grzech posługuje się bliźnim [269] i cnotami, popełnia się go przez brak miłości Boga i bliźniego, a cnota dokonuje się poprzez miłość. Obrażając bliźniego, obraża się poprzez bliźniego Mnie.

Ponieważ jednak spośród mych stworzeń rozumnych wybrałem mych kapłanów, którzy są mymi pomazańcami, jak ci rzekłem, rozdawcami Ciała i Krwi Jednorodzonego Syna mojego, waszego ciała ludzkiego zjednoczonego z moją naturą Boską, więc kiedy konsekrują, zastępują samą osobę Chrystusa, Syna mojego. Widzisz więc, że Słowu mojemu wyrządza się tę obrazę: Dotykając Jego, dotyka ona zarazem Mnie, gdyż jesteśmy jednym. Ci nieszczęśliwi, prześladując Krew, pozbawiają się skarbu i owocu Krwi. Przeto dotkliwsza niż wszystkie inne jest dla Mnie ta obraza, która się zwraca nie przeciwko mym kapłanom, lecz przeciwko Mnie. Uważam, że nie do nich należy ani należeć powinna cześć czy prześladowanie, lecz do Mnie, to jest do tej chwalebnej Krwi Jednorodzonego Syna mojego, który jest jednym ze Mną. Toteż zapewniam cię, że gdyby wszystkie inne grzechy, które popełnili, położyć na jednej szali, a ten jeden na drugiej, ten jeden przeważyłby tamte wszystkie, z przyczyn, które ci wyłuszczyłem. Objawiłem ci to, abyś miała jeszcze jeden powód do ubolewania nad wyrządzoną Mi obrazą i nad zgubą tych nieszczęśliwych, i aby przez boleść i gorycz duszy twojej i innych mych służebników, mocą mojej dobroci i mej miłości, rozproszyły się ciemności, które otaczają zgniłe członki, odcięte od mistycznego ciała świętego Kościoła.

Nie znajduję jednak prawie nikogo, kto by bolał z powodu prześladowań doznawanych przez tę chwalebną i drogą Krew. A iluż spotykam takich, co bezustannie godzą we Mnie strzałami zdrożnej miłości, służalczej bojaźni i wielkiego mniemania o sobie. Jak ślepi, poczytują sobie za zaszczyt to, co jest ich hańbą, za hańbę to, co byłoby ich zaszczytem, to jest ukorzenie się głową swoją.(...)(Dialog o Bożej Opatrzności-św.Katarzyna ze Sieny)
mkatana
„Jesteś Tym, który jest. Ja, jestem tą, której nie ma” – dla św. Katarzyny (1347-1380) to zdanie jest próbą odnalezienia siebie przed Bogiem. To prawda maluczkich, którzy całą swoją siłę czerpią od Stwórcy. Paradoks polega na tym, że to „nie-bycie” staje się mocą bycia. A Katarzyna, doświadczając swojej słabości, ma siłę i mądrość, by wpływać na możnych tego świata i twardo stąpać po ziemi. …Więcej
„Jesteś Tym, który jest. Ja, jestem tą, której nie ma” – dla św. Katarzyny (1347-1380) to zdanie jest próbą odnalezienia siebie przed Bogiem. To prawda maluczkich, którzy całą swoją siłę czerpią od Stwórcy. Paradoks polega na tym, że to „nie-bycie” staje się mocą bycia. A Katarzyna, doświadczając swojej słabości, ma siłę i mądrość, by wpływać na możnych tego świata i twardo stąpać po ziemi.
o. Tomasz Zamorski OP,