74pat
672

Sw Tomasz - dowody na istnienie Boga

Sw Tomasz - dowody na istnienie Boga

Istnienie Boga mozna udowodnic piecioma sposobami czy drogami.
Pierwsza droga
, nad inne wyrazistoscia górujaca, wiedzie ze zjawiska ruchu. Faktem bowiem niezaprzeczalnym, swiadkiem nasze zmysly, jest, ze na tym swiecie niektóre rzeczy sa w ruchu. Wszystko zas, co jest w ruchu, wprawione jest w ruch przez cos innego. O tyle bowiem cos jest w ruchu, o ile jest w moznosci do tego, ku czemu jest poruszane; z drugiej strony: o tyle poruszyciel w ruch wprawia, o ile sam jest urzeczywistniony. Wszak poruszac znaczy: dobyc cos z moznosci [istnienia) do rzeczywistosci [do aktualnego istnienia]. Przeniesc zas cos z moznosci do rzeczywistosci moze tylko taki byt, który sam jest urzeczywistniony [czyli byt juz zaktualizowany]. Przykladowo rzecz aktualnie plonaca, na przyklad ogien, zapalajac drewno sprawia, ze to drewno, które bylo dopiero w moznosci do palenia sie, staje sie rzeczywiscie, aktualnie plonace; przez co (ogien) wprawia w ruch i przemienia drewno. Niemozliwoscia zas jest, by jedna i ta sama rzecz jednoczesnie byla i w moznosci, i w rzeczywistosci; (nie miala czegos i miala cos), oczywiscie pod tym samym wzgledem, bo pod róznymi wzgledami jest to dopuszczalne; co bowiem jest aktualnie, rzeczywiscie cieple, nie moze byc jednoczesnie w moznosci cieple, ale jest jednoczesnie w moznosci zimne. Niemozliwoscia przeto jest, by pod tym samym wzgledem i w ten sam sposób cos jednoczesnie wprawialo w ruch i bylo w ruch wprawiane, czyli zeby siebie samego w ruch wprawialo. Tak wiec: cokolwiek jest poruszane, musi otrzymac ruch od kogos innego, a jesli i ten, kto w ruch wprawia, sam jest poruszany, to i on musi otrzymac ruch od kogos innego; ów zas od jeszcze innego. Nie mozna zas tu isc w nieskonczonosc, bo w ten sposób nie bedzie pierwszego poruszyciela, a co za tym idzie i drugiego, i dalszego, i w ogóle zadnego, gdyz motory podrzedne czy posrednie o tyle w ruch wprawiaja, o ile same sa w ruch wprawiane przez pierwszego poruszyciela. Toc i kij o tyle jest w ruchu, o ile nim reka wywija. Ostatecznie wiec w rozumowaniu naszym musimy dojsc do jakiegos pierwszego poruszyciela, który juz przez nikogo nie jest w ruch wprawiany, i wlasnie, w mniemaniu tych wszystkich, jest nim Bóg.
Druga droga
nawiazuje do przyczyny sprawczej. Stwierdzamy bowiem w swiecie zjawisk; zmyslowych lancuch podporzadkowanych przyczyn sprawczych. Nigdzie jednak nie spotykamy. no i to niemozliwe, by cos bylo przyczyna sprawcza siebie samego; istnialoby przeciez wczesniej od siebie samego, co jest niemozliwe. Ciag zas przyczyn sprawczych nie moze isc w nieskonczonosc. W lancuchu bowiem podporzadkowanych przyczyn sprawczych pierwsze ogniwo jest przyczyna sprawcza posredniego, a posrednie ostatniego: czy tych posrednich bedzie wiecej, czy tylko jedno. Usunawszy zas przyczyne, ginie skutek. Jesli przeto w lancuchu przyczyn sprawczych nie istnieje pierwsze ogniwo, nie bedzie i posredniego, no i ostatniego: gdyby wiec lancuch przyczyn sprawczych szedl w nieskonczonosc, nie byloby pierwszej przyczyny sprawczej, a co za tym idzie, nie byloby i posrednich przyczyn sprawczych, nie byloby i skutku ostatniego: co jest jaskrawym falszem. A w wiec musimy przyjac istnienie jakiejs pierwszej przyczyny sprawczej, która wszyscy nazywaja: Bóg.
Trzecia droge
wskazuje byt przygodny i konieczny. Oto ona: Stwierdzamy na swiecie rzeczy. które moga byc i nie byc. Widzimy, jak jedne powstaja, a inne zanikaja, co swiadczy o tym, ze moga byc i nie byc. Otóz nie do pomyslenia jest. by wszystkie takiego typu rzeczy zawsze istnialy. Czemu? Bo co moze nie istniec, niekiedy faktycznie nie istnieje; jesli przeto wszystko moze nie istniec, to ongis nic nie istnialo ze swiata; a jesli to prawda, to I dzis nic by nie istnialo; co bowiem nie istnieje, nie zacznie istniec inaczej jak tylko dzieki temu, co juz jest: gdyby wiec nic nie istnialo zaistnienie czegokolwiek byloby niemozliwe; w takim razie i dzis nic by nie istnialo, co jest oczywistym falszem. Nie wszystkie wiec jestestwa sa bytami przygodnymi, ale miedzy nimi musi istniec byt konieczny. Wszelki zas byt konieczny albo ma przyczyne swojej koniecznosci skadinad, albo nie ma; nie do pomyslenia jest, by ten lancuch bytów koniecznych, majacych przyczyne swojej koniecznosci skadinad, ciagnal sie w· nieskonczonosc, podobnie zreszta jak i lancuch przyczyn sprawczych, co wyzej udowodniono. Musimy wiec uznac istnienie czegos, co jest konieczne samo w sobie, nie ma przyczyny swej koniecznosci gdzie indziej, a jest przyczyna koniecznosci dla innych, a to wszyscy nazywaja Bogiem.
Czwarta droga
prowadzi z róznych poziomów czy stopni [doskonalosci] rzeczy: stwierdzamy bowiem w rzeczach cos wiecej lub mniej dobrego, prawdziwego szlachetnego itd. Otóz "wiecej" i "mniej" orzekaja o róznych rzeczach zaleznie od rozmaitego stopnia ich zblizenia sie do tego, co jest [lub ma
dana doskonalosc) najwiecej: na przyklad tym wiecej jest cos cieple, im blizej znajduje sie tego, co jest najwiecej cieple. Istnieje wiec cos, co ·jest najwiecej prawdziwe. dobre szlachetne, a tym samym co jest najwiecej bytem, bo jak mówi Arystoteles co jest w najwyzszym stopniu prawdziwe, jest zarazem bytem najwyzszego stopnia. Co wiecej: Cokolwiek w obrebie danej wartosci ziszcza w sobie w najwyzszym stopniu te wartosc, jest zarazem przyczyna tego wszystkiego, co ma czastke tej wartosci i jest w jej obrebie; na przyklad ogien, który przeciez jest w najwyzszym stopniu goracy, jest, jak tamze powiedziano, przyczyna wszystkich rzeczy goracych. Istnieje wiec cos, co dla wszystkich bytów jest przyczyna: istnienia, dobra i wszelkiej doskonalosci; i to wlasnie zwie sie: Bóg.
Piata droge
wskazuje fakt kierownictwa rzeczami na swiecie. Widzimy bowiem, jak rzeczy pozbawione (wszelkiego] poznania, mianowicie ciala naturalne, dzialaja celowo. Objawia sie to w tym, ze zawsze lub bardzo czesto dzialaja jednakowo, a dzialaja po to, by dopiac tego, co dla nich najlepsze. Jasne wiec, ze nie dochodza do celu moca przypadku, ale w sposób zamierzony. Otóz rzeczy pozbawione (wszelkiego] poznania o tyle daza do celu, o ile sa kierowane ku niemu przez kogos obdarzonego zdolnoscia poznania i myslenia, tak jak strzala przez lucznika. A wiec istnieje ktos myslacy, kto kieruje wszystkimi naturalnymi rzeczami ku celowi - i jego to zwiemy Bogiem.