Prowokacja podczas mszy w warszawskim kościele św. Anny 7

Prowokacja podczas mszy w warszawskim kościele św. Anny

7
Dodano: 03.04.2016 [15:22]

foto: Filip Błażejowski/Gazeta Polska

W niedzielę w polskich kościołach podczas mszy odczytywany jest list biskupów dotyczący aborcji. Do skandalicznej sytuacji z tym związanej doszło w kościele św. Anny w Warszawie. Grupa kobiet – kiedy czytano list – zaczęła głośno protestować, po czym opuściła świątynię. Sprawę szybko opisała gazeta.pl, której reporter, jak się okazało, był na miejscu.

Życie każdego człowieka jest chronione piątym przykazaniem Dekalogu: „Nie zabijaj!”. Dlatego stanowisko katolików w tym względzie jest jasne i niezmienne: należy chronić od poczęcia do naturalnej śmierci życie każdego człowieka” – brzmi początek listu biskupów odczytywanego w niedzielę w kościołach.

Tak było również w warszawskim kościele św. Anny. Jednak już po pierwszych słowach przesłania hierarchów, grupa kobiet przebywających w świątyni wszczęła zamieszanie. Na miejscu był reporter gazeta.pl. Portal zamieścił jego relację w sensacyjnym tonie – na czołówce i czerwona czcionką.

– Tego nie da się słuchać! – rzuciła jedna z kobiet. – Skandal – wtórowały zarówno pozostałe przeciwniczki całkowitego zakazu aborcji, jak i wierni oburzeni zachowaniem kobiet w kościele. Jedną z opuszczających świątynię kobiet zatrzymała na chwilę grupa starszych osób. Wywiązała się ostra wymiana zdań i przepychanka. Ostatecznie kobieta, tak jak i kilkanaście innych, opuściła kościół w ramach protestu
– relacjonował Tomasza Golonko z gazeta.pl. Porozmawiał też sobie z jedną z protestujących, która stwierdziła m.in., że „moralnością powinni zajmować się ludzie z czystym sumieniem”, a „księża mają problem z pedofilią”.

fot. gazeta.pl/print screen

Możemy oczywiście założyć, że reporter portalu Agory pojawił się w kościele św. Anny zupełnie przypadkowo. Choć jakoś trudno w to uwierzyć...
m.rekinek
rafal318
Szanowni Państwo, byłam dzisiaj tuż za tą panią na mszy świętej.
Obraz był nieco inny niż ten przedstawiony na nagraniu.
Kiedy ksiądz zaczął czytać ogłoszenia pokazana pani nie pozwoliła wszystkim dowiedzieć się jaka jest ich treść by zgromadzeni mogli sami wyrobić sobie na ten temat zdanie. Przez kilka minut w kółko krzyczała to samo, a mianowicie pytanie czemu Kościół wtrąca się do …Więcej
rafal318
Szanowni Państwo, byłam dzisiaj tuż za tą panią na mszy świętej.
Obraz był nieco inny niż ten przedstawiony na nagraniu.

Kiedy ksiądz zaczął czytać ogłoszenia pokazana pani nie pozwoliła wszystkim dowiedzieć się jaka jest ich treść by zgromadzeni mogli sami wyrobić sobie na ten temat zdanie. Przez kilka minut w kółko krzyczała to samo, a mianowicie pytanie czemu Kościół wtrąca się do państwa, a zaskoczeni wierni cierpliwie słuchali, bo też pani nie czekała na odpowiedź.
W końcu do Pani zaczęli podchodzić ludzie grzecznie prosząc, żeby wyszła z kościoła, uspokoiła się i uszanowała chrzty i mszę.
Dopiero po kilku minutach podeszła starsza pani widoczna na nagraniu, wtedy pani krzycząca stwierdziła, że jednak chce wyjść, a przecież nie może bo ją siłą wszyscy trzymają.

Zaskakujące, że panowie z gazety pl ustawili się tuż obok rzeczonej pani na mszy, jakby wiedzieli co ma nastąpić, a ja myślałam, że nagrywają któryś z trzech chrztów.

O przepychankach napisali chyba czując się pokrzywdzeni, że jeden z panów obecnych na mszy próbował powstrzymać pana kamerzystę od kręcenia incydentu przez stanięcie przed jego obiektywem. A może chodziło o chłopczyka który wjechał w ich kamerę wózkiem hasając po kościelnej posadzce chwilę wcześniej.

Ksiądz rozważnie przerwał czytanie i przeszedł do błogosławieństwa, żeby nie dać możliwości i czasu na zaostrzenie i rozwinięcie się sytuacji.
To tak piszę, żeby Państwo wiedzieli jak to wyglądało naprawdę.
m.rekinek
Poseł Stanisław Pięta z PiS skomentował na Twitterze całą sprawę, uznając ją za prowokację. "Prowokacja,ustawka i zakłócenie Mszy Świętej, czyli przestępstwo z Art 195 § 1 KK, którym chwali się Gazeta Wyborcza" - napisał polityk na Twitterze.
2 więcej komentarzy od m.rekinek
m.rekinek
maksymilian | 03.04.2016 [16:18]
To wygląda na zorganizowaną akcję. Gołym okiem widać, że prowokację wykonały feministki. W związku z tym należy pytać, od kiedy to feministki, osoby które w każdym księdzu widzą pedofila chodzą w ogóle do kościoła? Jest to sprzeczność sama w sobie. A zatem mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją noszącą znamiona przestępstwa. Osoby z takim nastawieniem i zamiarem …Więcej
maksymilian | 03.04.2016 [16:18]

To wygląda na zorganizowaną akcję. Gołym okiem widać, że prowokację wykonały feministki. W związku z tym należy pytać, od kiedy to feministki, osoby które w każdym księdzu widzą pedofila chodzą w ogóle do kościoła? Jest to sprzeczność sama w sobie. A zatem mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją noszącą znamiona przestępstwa. Osoby z takim nastawieniem i zamiarem nie mają prawa zabierania głosu w obiekcie sakralnym, czyli wyjętym z użyteczności świeckiej i wygłaszania manifestów tudzież organizowania akcji protestacyjnych. Wierni nie podzielający zdania co do nauczania Kościoła są zatem ipso facto wykluczeni z uczestniczenia w życiu Kościoła.
Wobec powyższego musi zatem nastąpić zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez organa kościelne i być wszczęty proces z powodu naruszania miru domowego.
Co do aborcji, warto zadedykować owym feministkom felieton pana Stanisława Michalkiewicza www.michalkiewicz.pl/tekst.php
m.rekinek
,,Skoro tedy kobiety domagają się „prawa do aborcji”, czyli bezkarności w przypadku zamordowania jeszcze nie urodzonego dziecka, które już skomplikowało życie, to dlaczegóż ograniczać tę bezkarność tylko do morderstw dzieci jeszcze nie urodzonych? Kobiety powinny iść na całość i domagać się Prawa Do Życia Bez Jakichkolwiek Komplikacji, to znaczy – bezkarności w przypadku zamordowania kogokolwiek …Więcej
,,Skoro tedy kobiety domagają się „prawa do aborcji”, czyli bezkarności w przypadku zamordowania jeszcze nie urodzonego dziecka, które już skomplikowało życie, to dlaczegóż ograniczać tę bezkarność tylko do morderstw dzieci jeszcze nie urodzonych? Kobiety powinny iść na całość i domagać się Prawa Do Życia Bez Jakichkolwiek Komplikacji, to znaczy – bezkarności w przypadku zamordowania kogokolwiek. Dopiero wtedy można by mówić o całkowitym wyzwoleniu kobiet, a nie o jakichś półśrodkach w rodzaju prawa tylko do aborcji. Jeśli uznamy, że podstawowym prawem człowieka, a kobiety w szczególności jest możliwość samorealizacji, to nie ma żadnego powodu, by na tej drodze robić jakieś wyjątki. Trzeba sobie szczerze i otwarcie powiedzieć, że gdy chodzi o Prawo Do Życia Bez Jakichkolwiek Komplikacji, żadnych wyjątków być nie może." Stanisław Michalkiewicz