74pat
1783

Quito historia

OBJAWIENIA W QUITO - EKWADOR -
"BIADA DZIECIOM W OWYCH CZASACH"

Quito:
Pelna nazwa tego miasta to San Fransisco de Quito, nazwa pochodzi od wymarlego juz plemienia Kwitu, które zamieszkiwalo te tereny Ekwadoru jeszcze w czasach przedchrzescijanskich. Historia tego miasta siega czasów starozytnych, nawet 1400 r. p.n.e. Na poczatku zamieszkiwali je Indianie Cara, pózniej cywilizacja Inków, w czasie zas najazdu konkwistadorów Inkowie zburzyli istniejace w tym miejscu miasto, a na jego ruinach Hiszpanie wzniesli Quito.

Marianna de Jesus Torres,
znana jako Marianna Franciszka od Jezusa urodzila sie w Hiszpanii w 1563 roku w bardzo poboznej, katolickiej rodzinie. Byla pierwsza córka Diego Torres i Marii Berriochoa. Byla dziewczynka o wspanialej urodzie, inteligentna i pelna dobroci dla innych. Wychowywana w glebokiej wierze od samego poczatku swojego zycia przejawiala szczere oddanie Bogu. Wielokrotnie swój wolny czas spedzala w pobliskim kosciele, zamiast na zabawach z rówiesnikami. Podczas swoich modlitw prosila Jezusa by zamieszkal w jej sercu. Pewnego dnia kleczac przed tabernakulum powiedziala glosno:
"O mój ukochany! Kiedyz nadejdzie ten dzien, kiedy
bede mogla zjednoczyc sie z Toba w swietej komunii?"
Wówczas tez uslyszala odpowiedz, glos dochodzil jakby z tabernakulum:
"Kiedy zechcesz, moja córko, bowiem serce Twoje jest juz gotowe".
O tym zdarzeniu Marianna opowiedziala pewnemu franciszkaninowi, który postanowil przygotowac ja do komunii. Przyjela wiec Komunie swieta majac zaledwie 9 lat w roku 1572. Wtedy juz po raz pierwszy dziewczynka spotkala sie z Matka Boska i Jezusem, widziala przejaw swietej Trójcy i uslyszala slowa samego Boga. Matka Boza Niepokalanie Poczeto wyjasnila jej donioslosc slubów czystosci i poprosila o ich zlozenie w Zakonie Niepokalanego Poczecia.
W 1577 roku Marianna wyjechala z ciotka i piecioma innymi zakonnicami do stolicy Ekwadoru, by tam zalozyc klasztor. Przed samym wyjazdem dziewczynce objawil sie w wizji sam Pan Jezus, proszac ja o oddanie.
"Malzonko moja, nadszedl czas abys opuscila dom rodzinny i ojczyzne. Zabiore Cie do mojego domu gdzie, za grubymi murami, bedziesz zyla z daleka od ciala i krwi, ukryta i zapomniana przez wszystkie stworzenia (...) Tak jak ja, bedziesz niosla krzyz, i doznasz wielkich cierpien. Nie zabraknie Ci ani sil ani wytrwalosci. Pragne tylko by wola Twoja bylo byc zawsze gotowa, aby spelnic moja wole".
Majac 15 lat Marianna rozpoczela nowicjat w zakonie, dwa lata pózniej w 1579 roku zlozyla oficjalne sluby. Jej oddanie i prawdziwa sluzba Bogu byly ogromnej wagi, nie tylko dla niej i jej duchowego rozwoju, procesu jej wewnetrznego uswiecenia, ale tez dla calej ludzkosci. Maria Franciszka od Jezusa poswiecila sie w imie ludzi XX - tego wieku.
Tuz po tym Marianna wpadla w ekstaze podczas której uslyszala Ojca odwiecznego powtarzajacego slowa wypowiedziane do niej przed chwila przez swoja ciotke: "jesli bedziesz temu wierna, przyrzekam ci zycie wieczne". Nastepnie ujrzala Pana Jezusa, który w sposób majestatyczny i z niezwykla czuloscia w akcie zaslubin nalozyl na jej serdeczny palec prawej reki wspaniala obraczke ozdobiona czterema szlachetnymi kamieniami a na kazdym z nich jedno z czterech przyrzeczen slubowania: ubóstwo, posluszenstwo, czystosc i zycie klauzurowe. Pan Jezus powiedzial jej:
"Moja malzonko, pragne dla ciebie zycia ofiarnego.
Twoje zycie bedzie jednym ciaglym meczenstwem..."
W 1582 roku podczas modlitwy przy tabernakulum Marianna odbyla krótka rozmowe z Jezusem. Chwile po tym w kaplicy slychac bylo potezny grzmot, a wszystko wokól wypelnilo sie dymem i kurzem. Spostrzegla, ze oltarz stal w pelni oswietlony, a tabernakulum bylo otwarte. I wlasnie w tabernakulum Marianna widziala Jezusa konajacego niczym na Golgocie, u Jego stóp Najswietsza Panienka, sw. Józef i Maria Magdalena. Czujac sie winna temu co zobaczyla padla na ziemie krzyzem i zwrócila sie do Jezusa: - "Panie, to ja jestem temu winna! Ukarz mnie i wybacz swojemu ludowi". Wówczas aniol stróz podniósl ja i rzekl:
"Nie! To nie Ty jestes winna. Podnies sie,
poniewaz Bóg chce Ci objawic wielka tajemnice".
Marianna nie mogla ot tak uwierzyc w brak swojej winy. Widziala lzy Matki Boskiej i Ja wiec zapytala: - "Pani Nasza, czyz to ja jestem powodem Twojego smutku?". Jednak i w tym przypadku uzyskala odpowiedz przeczaca:
"Nie, to nie Ty, ale przestepczy swiat".
Wówczas tez Marianna stala sie naocznym swiadkiem agonii Jezusa Chrystusa na krzyzu, której towarzyszyly slowa Boga Ojca:
"Ta kara bedzie dla XX wieku".
Na tym jednak wizja siostry sie nie zakonczyla, oto bowiem nad glowa konajacego Jezusa zawisly trzy miecze, kazdy z nich opisany - Ukarze herezje, Ukarze bezboznosc, Ukarze nieczystosc. A wszystkie te kary zstapic mialy na swiat wlasnie w XX wieku. Przejecie Marianny bylo ogromne, wtedy tez Matka Boska zapytala ja:
"Moja córko, chcialabys ofiarowac siebie za ludzi tej epoki?"
Odpowiedz siostry byla oczywiscie twierdzaca. Skutkowalo to natychmiastowa smiercia mistyczna jakiej doznala. Trzy miecze, które dotychczas wisialy nad glowa Jezusa przebily jej serce zadajac owa smierc. Po smierci mistycznej przyszedl i czas na Sad Bozy, jako ze zdecydowala sie ofiarowac za grzechy innych jej Sad mial nieco inny wyraz. Jej oczom ukazal sie Jezus, który przedstawil Mariannie dwie korony. Pierwsza byla korona rajskiej, niesmiertelnej chwaly, piekniejsza niz wszelkie piekne obrazy i slowa jakich mozna by uzyc do jej opisania, druga byla biala korona liliowa otoczona cierniami. Jezus pozwolil wybrac siostrze jedna z koron. Pierwsza pozwolilaby jej dostapic raju i niesmiertelnosci, druga nakladala na nia potezny ciezar ziemskiego grzechu i nakazywala wrócic na ziemie celem dalszego skladania ofiary za dusze heretyków, bezboznych i nieczystych. Marianna nie wahala sie zbyt dlugo, bowiem w sercu swoim czula i wiedziala, ze w niedalekim czasie Jezus przybedzie na Ziemie by dokonac oczyszczenia. Wiedziala tez, ze od Boga Ojca, Jezusa i Najswietszej Panienki zawsze uzyska pomoc i wsparcie. Wybrala zatem korone cierniowa z bialych lilii. Ofiara Marianny byla swiadoma i pelna poswiecenia.
Jak widac od czasu wstapienia do zakonu Marianna zyla calkowicie wsluchana w glos swojego serca, a jednoczesnie w sluzbie Matce Boskiej i Jej Synowi. Maryja ukazala jej sie wiele razy, za kazdym razem przypominajac o wydarzeniach jakie wydarzyc sie mialy w XIX-tym i XX-tym wieku. Mówila o herezji, blednych naukach, bladzeniu Kosciola, wygasnieciu wiary i innych znakach poprzedzajacych koniec czasów. Jednak nim Maryja powierzyla Mariannie szereg tajemnic dotyczacych ludzkiego zycia i losów swiata i Kosciola, dziewczyna zostala doswiadczona bardzo bolesnie i otrzymala szereg wizji indywidualnych, które mialy ja przygotowac na nadchodzace cierpienie.
Prócz tych wizji Marianna naznaczona byla tez niejednokrotnie ogromnym bólem fizycznym. Takich historii w jej zyciorysie znajdziemy wiele, jak chocby ta z 17 wrzesnia 1588 roku kiedy podczas nocnej modlitwy jej cialo ogarnal nagly dreszcz tak bolesny i dotkliwy, ze siostra krzyczala nie mogac wytrzymac straszliwego bólu. Ni stad ni z owad na jej dloniach i stopach pojawily sie rany, podobna rana równiez pojawila sie na jej boku - przypominaly one oczywiscie rany zadane Jezusowi podczas ukrzyzowania. Organizm Marianny w kilku chwilach doslownie stal sie calkowicie wycienczony, stracila przytomnosc. Lekarze nie wiedzieli zupelnie co jej dolega. Bólom fizycznym towarzyszyly liczne doswiadczeniach duchowe, zarówno walka z ciemnymi mocami, jak i wiele spotkan z przedstawicielami wyzszych swiatów. Siostra ponad rok czasu lezala w lózku z powodu tej nie znanej choroby. Wiele razy w trakcie tej choroby lezala sparalizowana w lózku nie mogac wykonac zadnego ruchu.
Podczas jednego z takich dni ujrzala pnacego sie po murze, strasznego weza, który jakby uciekal przed niewidzialna sila. Jego obecnosc w pokoju Marianny spowodowala nagly naplyw watpliwosci (nie zapominajmy, ze takie niezwykle postacie równiez wiele razy przezywaly takie chwile zwatpienia, omamienia i iluzji, co bylo skutkiem dzialania sil nieczystych), jej mózg zaczal podsuwac dziwne mysli, ze jej dotychczasowa ofiara jest nie wlasciwa, ze grzeszy myslac, ze moze cokolwiek ofiarowac za innych ludzi, ze winna sie wstydzic, ze to przejaw egoizmu i zadufania itp. Silne ataki w tym kierunku bardzo zmartwily Marianne. Zaczela miec omamy, zdawalo jej sie, ze dusza oddziela sie od ciala i zmierza ku pieklu. Wtedy, ostatkiem swych wewnetrznych sil, wezwala na pomoc Matke Boska. Nie zdazyla jeszcze do konca wymówic swojej blagalnej prosby kiedy jej oczom ukazalo sie niebianskie swiatlo, a na twarzy poczula cieply matczyny dotyk Maryi.
"Córko, dlaczego sie lekasz? Czyz nie wiesz, ze jestem
z Toba w Twoim zmartwieniu? Podnies sie i spójrz na mnie".
Te slowa dodaly Mariannie troche sil. Uniosla sie na lózku i wtedy ujrzala niewiaste, od której bila nieopisana lagodnosc i potezna milosc. Na pytanie Marianny o jej tozsamosc postac odpowiedziala:
"Jestem Matka Niebios, która wzywalas. Przybylam by rozproszyc ciemnosci nocy Twej duszy (...) poniewaz Twój Pan i Bóg wyznaczyl Cie do wielkich rzeczy w Twoim zyciu. (...) A teraz ozywie Twoje miesnie, zyly i tetnice i przepedze weza piekielnego".
W tej tez chwili waz wydal z siebie potezny glos upadku i rzucil sie ku pieklu z grzmotem tak wielkim, ze ziemia pod klasztorem i miastem Quito cala zadrzala.
W polowie wrzesnia 1589 roku Marianna zmarla, byl to dokladnie piatek godzina 3:30 po poludniu. Siostry zaplanowaly pogrzeb na poniedzialek tuz po weekendzie. I tu w zasadzie spodziewalibysmy sie zakonczenia tych wspanialosci i niezwyklych wydarzen dotyczacych ofiarnej siostry. Jednak zgodnie z powyzszymi akapitami Bóg przewidzial dla Marianny specjalna role. Zatem...
... w niedziele rano, a dokladniej o trzeciej nad ranem, czyli w godzinie zmartwychwstania Pana Jezusa, przybyle do kaplicy na poranne nabozenstwo siostry doznaly ogromnego szoku widzac pograzona w modlitwie, zywa i zdrowa Marianne. To niezwykle wydarzenie podkreslilo istote poswiecenia tej skromnej siostry. Najpierw szykanowania ze strony otoczenia, równiez inne siostry nie od poczatku rozumialy i chcialy wierzyc w doswiadczenia Marianny, pózniej wizje, rany jak u Chrystusa, ukrzyzowanie i wreszcie zmartwychwstanie. Droga Jezusa Marianna udala sie by odkupic winy i grzechy XX wieku.
Wiele razy jeszcze Marianna otrzymywala wizje, wiele razy w jej zyciu ukazywala jej sie Matka Boska, Jezus Chrystus, wiele razy slyszala glos Boga i poznawala tajemnice swietosci.
"Mój Przenajswietszy Syn pragnie zadac Ci wszystkie rodzaje cierpien, a Ja... aby Ci dodac odwagi, a bedzie Ci jej potrzeba duzo, daje Ci Go..., wez Go w swoje ramiona! Przytul do swojego slabego i niedoskonalego serca!".
Od tego momentu Marianna nieprzerwanie czula potrzebe cierpienia.Kolejne objawienia przynosily nowe doswiadczenia. W roku 1599 Matka
Boska poprosila Marianne o postawienie statuy przedstawiajacej Ja z Synem.
"Zyczeniem Mojego Najswietszego Syna jest, abys rozpoczela starania o budowe statuy przedstawiajacej mnie taka, jaka widzisz teraz. Polecisz ustawic ja w siedzibie przelozonej - tak abym mogla zarzadzac swoim klasztorem.
W prawej rece mam trzymac pastoral i klucze do Klasztoru, jako znak posiadania autorytetu. Na lewej rece kazesz umiescic moje Boze Dziecie, aby ludzie rozumieli, ze jestem wszechmocna, aby zlagodzic sprawiedliwosc Boza i otrzymac milosierdzie i odpuszczenie grzechów dla kazdego grzesznika, który przyjdzie do mnie ze skruszonym sercem, poniewaz Ja jestem Matka Milosierdzia i nie ma we mnie, jak tylko dobroc i milosc, i w koncu niech zawsze moje córki wiedza, ze wskazuje im droge i daje swojego Najswietszego Syna i ich Boga jako wzór doskonalosci religijnej. Niech przychodza do mnie, a Ja ich do Niego poprowadze".
Statue wyrzezbil wskazany przez sama Maryje artysta Francisco del Castillo, wspanialy rzezbiarz, ale równiez, co istotne dla powierzonego dziela, czlowiek cnotliwy i Maryi równie mocno poswiecony. Mówi sie równiez, ze samemu tworzeniu pieknego dziela jakim byla figurka Maryi towarzyszyly cuda. Rzezbiarz kiedy zakonczyl juz proces rzezbiarski i przygotowywal sie do malowania statuy postanowil udac sie do Europy po najlepsze dostepne na rynku farby, do pomalowania twarzy Madonny. W nocy przed dniem którego mial wyjechac statua jednak zostala w niewyjasnionych okolicznosciach, w sposób niewyobrazalnie piekny pomalowana. Wówczas rzezbiarz stwierdzil, ze musial byc to cud, bowiem nie znal czlowieka, który tak pieknie odtworzylby wizerunek Maryi. Francisco del Castillo pod przysiega zeznal, ze mial miejsce wspanialy cud.
Objawienie ze stycznia 1610 roku nie nalezalo do przyjemnych. Zawieralo w sobie szereg przestróg kierowanych do Marianny, ale i calej spolecznosci Quito i calego swiata. Maryja pojawila sie przed siostra trzymajac na reku swojego Syna i przemówila don tymi slowy:
"Wiedz, ze od konca XIX, a szczególnie w XX wieku namietnosci wybuchna i dojdzie do zupelnego zepsucia obyczajów, bo Szatan prawie calkowicie panowal bedzie przez masonskie sekty. Aby do tego doprowadzic, skupia sie one szczególnie na dzieciach. Biada dzieciom w owych czasach! Trudno bedzie przyjac sakramenty chrztu i bierzmowania. Wykorzystujac osoby posiadajace wladze, diabel starac sie bedzie zniszczyc sakrament spowiedzi (...) To samo bedzie z Komunia swieta. Niestety! Jak bardzo zasmuca Mnie, ze musze ci wyjawic tak liczne i okropne swietokradztwa - tak publiczne jak i tajne - popelnione z powodu profanacji Najswietszej Eucharystii! W czasach tych wrogowie Chrystusa, zachecani przez diabla, czesto krasc beda z kosciolów konsekrowane Hostie, aby bezczescic Postacie Eucharystyczne. Mój Najswietszy Syn widzi samego siebie rzuconego na ziemie i zdeptanego przez nieczyste nogi.
Sakrament malzenstwa, symbolizujacy zwiazek Chrystusa ze swoim Kosciolem, bedzie przedmiotem ataków i profanacji w najscislejszym znaczeniu tego slowa. Masoneria, która bedzie wówczas sprawowac rzady, zaprowadzi niesprawiedliwe prawa majace na celu zniszczenie tego sakramentu, a przez to ulatwi kazdemu zycie w stanie grzechu, oraz spowoduje wzrost liczby dzieci urodzonych w nielegalnych zwiazkach, nie wlaczonych do Kosciola. Duch chrzescijanski szybko upadnie, drogocenne swiatlo Wiary zgaszone bedzie do tego stopnia, ze nastapi prawie calkowite zepsucie obyczajów. Skutki zeswiecczonego wychowania beda sie nawarstwiac, powodujac m. in. niedostatek powolan kaplanskich i zakonnych.
Sakrament kaplanstwa bedzie osmieszany, lzony i wzgardzony. Diabel przesladowac bedzie szafarzy Pana w kazdy mozliwy sposób. Bedzie dzialac z okrutna i subtelna przebiegloscia, odwodzac ich od ducha powolania i aby uwodzac wielu. Owi zdeprawowani kaplani, którzy zgorsza chrzescijanski lud, wzbudza nienawisc zlych chrzescijan oraz wrogów Rzymskiego, Katolickiego i Apostolskiego Kosciola, którzy zwróca sie przeciwko wszystkim kaplanom. Ten pozorny tryumf Szatana przyniesie ogromne cierpienia dobrym pasterzom Kosciola.
Poza tym, w owych nieszczesliwych czasach, nastapi niepohamowany zalew nieczystosci, która popychajac reszte ludzi do grzechu, pociagnie niezliczone lekkomyslne dusze na wieczne potepienie. Nie bedzie mozna znalezc niewinnosci w dzieciach, ani skromnosci u niewiast. W owych chwilach najwiekszej potrzeby Kosciola, ci, którzy maja mówic, beda milczec!"
I milcza w zdecydowanej wiekszosci obawiajac sie szykan, choc nie tylko, zlo potrafi posunac sie bardzo daleko wiec wola byc ostrozni w slowach. Byl listopad 1634 roku kiedy Marianna otrzymala kolejne objawienie. Tym razem z wizja przyszedl do niej sam Jezus.
"Przyjda czasy, kiedy doktryna dotrze do uczonych i ignorantów, dostepna bedzie dla duchownych i prostych wiernych. Ukaze sie wiele ksiazek, lecz praktyka cnót bedzie tylko wsród nielicznych dusz; swieci beda rzadkoscia. To wlasnie z tej racji moi kaplani popadna w fatalny indyferentyzm. Ich obojetnosc i chlód osiagnie ognia Bozej milosci, dotykajac bolesnie moje serce cierniami, które widzisz. Dlatego pragne, aby byly tutaj dusze, na których móglbym polegac i im sie podobac. Ich zycie przepelnione ekspiacyjnym cierpieniem jest dla mnie niczym pieszczota, jak rece, które wyjmuja ciernie z mojego Serca i opatrujace rany niezbednym, skutecznym balsamem(...)
Moja malzonko, podczas tych kilku lat które Ci pozostaly nie ustawaj w wysilkach
nad doskonaleniem moich kaplanów i osób zakonnych. Ofiaruj w tej intencji, w lacznosci z zaslugami moimi i mojej Matki, wszystko co robisz, nawet swoje ostatnie tchnienie. Jestem bardzo rad z moich dusz zakonnych, które podjely sie wznioslego zadania prowadzenia duchowienstwa do swietosci, poprzez modlitwe, ofiare i pokute. Po wsze czasy wybierac bede te dusze, aby jednoczac sie ze Mna pracowaly, modlily sie i cierpialy, by osiagnac ten szlachetny cel, za co wielka chwala czekac ich bedzie w Niebie".
Marianna zmarla 15 stycznia 1635 roku, do swojej smierci przygotowala sie jak nie wielu. Oczekiwala juz na nia w ostatnich swoich dniach. Jej testament zawieral zarliwa modlitwe do Boga Ojca, w której Marianna blagala o otwarcie bram do Królestwa Niebieskiego, o odpoczynek w ramionach Boga.

Historia Marianny to bardzo bogaty i obszerny opis niezwyklych wydarzen, walka z mocami ciemnosci i dni chwaly, opowiesc o niezwyklym poswieceniu, cierpieniu i ofiarnosci ludzkiej w imie milosci do Boga, ale i w imie milosci do drugiego czlowieka. Zawsze starajmy sie pamietac, ze kazdego z nas Bóg naznaczyl swoja miloscia, ze kazdy z nas podobnie jak siostra Marianna moze w kazdej chwili zlozyc ofiare z samego siebie. Ofiare w postaci nie koniecznie od razu tak surowej, trudnej i pelnej cierpienia, a jednak równiez skutecznej. Marianna zostala powolana w sposób bardzo wyrazisty do ofiarowania swojego zycia, jednak nie zapominajmy, ze Bóg nie narzucil jej swojej Woli. Jezus pozwolil Mariannie wybrac droge do Niebios. Ona odwaznie wybrala droge cierpienia i poswiecenia. W tym cierpieniu i poswieceniu nie zapominajmy o milosci, bo tylko w jej imie ofiara staje sie zadoscuczynieniem za grzechy tego swiata, w którym przyszlo nam zyc.

"Bóg z Wami!"

18 October 2009

GODAN
Engel44
👍