Nieświadomość zgubna i świadomość mobilizująca

Jesus Christus heri, et hodie: ipse et in saecula.
Doctrinis variis et peregrinis nolite abduci.
„Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki. Nie dajcie się uwieść różnym i obcym naukom” (Hbr 13, 8-9).

„W samym zaś znowu Kościele trzymać się trzeba silnie tego, w co wszędzie, w co zawsze, w co wszyscy wierzyli. To tylko bowiem jest prawdziwie i właściwie katolickie, jak to już wskazuje samo znaczenie tego wyrazu, odnoszące się we wszystkim do znaczenia powszechności. A stanie się to wtedy dopiero, gdy podążymy za powszechnością, starożytnością i jednomyślnością. Podążymy zaś za powszechnością, jeżeli za prawdziwą uznamy tylko tę wiarę, którą cały Kościół na ziemi wyznaje; za starożytnością, jeżeli ani na krok nie odstąpimy od tego pojmowania, które wyraźnie podzielali święci przodkowie i ojcowie nasi; za jednomyślnością zaś wtedy, jeżeli w obrębie tej starożytności za swoje uznamy określenia i poglądy wszystkich lub prawie wszystkich kapłanów i nauczycieli” (św. Wincenty z Lerynu, Commonitorium).

Jeśli ktoś świadomie odkształca katolicki depozyt wiary, choćby w jednym aspekcie (herezja formalna), katolikiem być przestaje i wyłącza się z Kościoła.
Nikt o zdrowym zmyśle katolickim nie neguje konieczności korekty pomylonych treści, które dawałyby możliwości łączenia cudzołóstwa z przyjmowaniem Komunii Świętej. Ale przecież jest także sprawa oficjalnego obalenia Ewangelii w pomylonych postulatach nienawracania żydów (o czym pisał o. dr hab. Benedykt Huculak w artykule
Watykan dzisiaj). I tu już żaden nie protestuje i nie prosi o wyjaśnienia i korektę. I są inne kwestie – niejedna! – w których od ponad pięćdziesięciu lat mamy do czynienia z jawnym odkształcaniem katolickiego depozytu wiary. I w tych kwestiach nikt nie protestuje i nie prosi o wyjaśnienia i korektę. Gdzie więc się podziali wiarygodni pasterze? (By nie powiedzieć: katoliccy pasterze).
Nie bądźmy tak pewni, że wyznajemy katolicką wiarę. Oficjalnie podawana jest dzisiaj do wierzenia inna wiara, niż ta, którą Kościół Katolicki przez wieki – z Chrystusowego upoważnienia – do wierzenia podawał. Ta ostatnia była wiarą katolicką – jedyną prawdziwą wiarą, jedyną wiarą dającą zbawienie duszy. Ta dzisiaj podawana nią nie jest. A my dalej śpijmy, śnijmy, klaszczmy i pieniądze ślijmy na wspieranie dalszego rozbioru katolickiej wiary.
Niektórym dane już jest zrozumieć grozę aktualnej sytuacji demontażu Kościoła i katolickiej wiary. Czyż dalej tylko nielicznym?


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube